czwartek, 1 sierpnia 2013

Ważne

Odkąd pamiętam miałam ogromny wgląd w siebie. Godzinami analizowałam swoje postawy, zachowania. Próbowałam się doskonalić i podejmowałam różne kroki, żeby ów doskonalenie nie ustawało.
W perspektywie czasu widzę, że było to słuszne.
Gdybym napisała teraz "ale" zaprzeczyłabym sobie.

Napiszę zatem: było słuszne 'i' niosło ze sobą ryzyko, ogromne ryzyko wrażliwości i ryzyko bycia zbyt narażoną na uderzenia z zewnątrz.

"Rozwój boli" uczyli mnie na studiach. Ilekroć próbujemy zmieniać coś w swoim życiu, tyle razy coś tracimy, z czegoś rezygnujemy. Zakładając, że podjęliśmy decyzję o zmianie, oczywistym jest fakt, że zmiana ta wydała nam się korzystniejsza. Strata jednak pozostaje. Coś się zmienia, więc z czegoś "dawnego, starego" rezygnujemy.

To często boli.

Ale przecież "W bólu rodzi się nowy czas..."



środa, 31 lipca 2013

Noszę ciapy!

Coraz częściej zastanawiam się, co ja właściwie chcę robić w życiu.
Niby robię, niby sporo, niby się rozwijam...
Jednak tak jakoś ad hoc, bez planu, bez przemyślenia.

A może warto by tak poprzyglądać się sobie wnikliwiej?
Bliżej mi w końcu do trzydziestki niż dwudziestki.

Czas dookreślić, czego tak naprawdę chce od życia!

Koniec z wyimaginowanym światem, w którym nigdy nie będę żyła! 
Dość już niezrealizowanych przez lenistwo marzeń!
Bujaniu w obłokach bez szans na lepsze życie mówię stanowczo: NIE!